Zostawiają trutki dla lisów, a giną bieliki. "Tak dramatycznego roku jeszcze nie było"

Ornitolodzy znaleźli 15 martwych bielików. Większość z nich zginęła, bo zjadła padlinę lisów nafaszerowanych truciznami. Naukowcy mówią, że pod tym względem ten rok jest dla ptaków prawdziwą tragedią.

Specjaliści z olsztyńskiego Muzeum Przyrody poinformowali, że w tym roku znaleźli aż 15 martwych bielików. Choć może się wydawać, że to niewiele, jest to liczba przerażająca. W regionie Warmii i Mazur jest ich tylko 250 par. Natomiast w całej Polsce niespełna 700.

Trutka na lisy i ptaki,

Bieliki to ptaki, które łączą się w pary na całe życie i są wierne swym partnerkom do końca. Żywią się padlina i giną od trutek na lisy wykładanych przez mieszkańców. Ornitolodzy podejrzewają, że tak duża liczba martwych ptaków może być nieprzypadkowa.

- Niewykluczone, że tam otrucie ptaków mogło być celowe. Właściciele stawów nie mogli się pogodzić, że bieliki wybierały z nich ryby, które obok ptaków wodno-błotnych, jak kaczki czy perkozy, są jednym z ważniejszych elementów ich diety. Ten rok był pod tym względem najgorszy z tych wszystkich lat, odkąd interesuję się ptakami - powiedział Marian Szymkiewicz ornitolog z Komitetu Ochrony Orłów w rozmowie z "Gazetą Olsztyńską".

Trucizna, od której zginęły bieliki, była wyjątkowo silna. Być może ptaki nie były celem zostawiających truciznę ludzi, ale ich lekkomyślność doprowadziła do tragedii.
Koniec bielików

Bielik jest gatunkiem chronionym nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Bieliki wystrzelano na przełomie XIX i XX wieku, ze względu na szkody wyrządzane rolnikom. Od tamtego czasu bielik zagrożony jest wyginięciem. Po drugiej wojnie światowej w całej Polsce było jedynie 45 par tych ptaków. Krytyczny moment nastąpił jednak pod koniec lat 80., kiedy ich populacja spadła do 30 par. Leśniczym i ornitologom udało się odbudować liczebność bielików. Jednak ptaki znów umierają.

CZYTAJ TU

banerruch

Ilość odwiedzin

2828949
DzisiajDzisiaj173
WczorajWczoraj263
TydzieńTydzień1073
MiesiącMiesiąc436